sobota, 27 lipca 2013

12.07 W stronę wybrzeża Morza Czarnego

Dwoma autobusami wydostajemy się z miasta w okolice obwodnicy. Łapiemy jeden samochód do Kirikkale. Następny samochód zatrzymuje się nam wręcz natychmiast, gdy idziemy do następnego wjazdu na drogę. Nasz kierowca, rozwoziciel mięsa kontaktuje się ze swoim znajomym, który dowozi nas do Sungurlu. Na następnego stopa również nie dało się długo czekać. Nasz kierowca proponuje nam zwiedzanie Hattusas, pozostałość po cywilizacji hetyckiej.


Nasz nowy znajomy stwierdził, że jesteśmy jego gości więc zaprosił nas na obiad przy czym sam nie jadł z powodu Ramadanu. Po drodze jeszcze odwiedziliśmy meczet w celu około południowej modlitwy. Obiad był bardzo smaczny jedyne co nas zdziwiło to jedzenie z jednego talerza.





Po obiedzie udaliśmy się do Corum. Zostaliśmy przedstawieni bliższej i dalszej rodzinie, która chyba ma monopol na Leblebi (http://en.wikipedia.org/wiki/Leblebi). Mieliśmy możliwość spróbowania tej przekąski w najróżniejszych sposobach podania np. w czekoladzie lub w panierce jak u nas orzeszki (nic nac's). Zostaliśmy wywiezieni na wylotówkę i pożegnaliśmy się.
Czekając na stopa, podchodziły do nas kobiety, które pytał się czy czegoś nam nie potrzeba. Nie do końca chyba rozumiały o co nam chodzi kiedy próbowaliśmy wytłumaczyć, że jeździmy na stopa.
Udało nam się złapać stopa nad samo wybrzeże do Unye. Rozbiliśmy się na plaży.


W oczy rzuca się duża ilość śmieci. Przy drodze znajdujemy pół arbuza. Niestety nie zjedliśmy go na śniadanie, ponieważ został zaatakowany przez mrówki.
Wyświetl większą mapę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz